Apokalipsa czy strefy wpływu?

apokalipsa

Ostanie wydarzenia na Ukrainie to dla jednych początek wypełniania się Apokalipsy, a dla innych walka o wpływy.

A także możliwość ugrania czegokolwiek na międzynarodowym politycznym rynku. Rosja ściga się z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi w zastraszaniu siebie nawzajem i straszeniu sankcjami. Najpierw Prezydent Rosji niczym Car Putin uzurpuje sobie prawo do zbrojnej interwencji na Ukrainie, po czym NATO komentuje i oskarża Putina o prowadzenie swoich gierek i wodzenie za nos.

Jak oceniają fachowcy i specjaliści od polityki i ekonomii, to zwykła gra o wpływy. Jedni starszą drugich i odwrotnie. Jedno jest pewne Polska podobne ekscesy przechodziła i przeżywała w 1989 roku. I doskonale wiemy jak trudno było się oswobodzić i uniezależnić od Związku Radzieckiego.

To i tak, aż dziw bierze, że pomimo upływu tylu lat są kraje na świecie, które nie wiedzą co to demokracja. Zwykły obywatel również nie może się nadziwić jak to możliwe, aby np. w takiej Korei Północnej panowała tak mocna i wszechobecna dyktatura w XXI wieku. Tym bardziej, że żadne inne mocarstwo absolutnie nie kwapi się, aby taki stan rzeczy w tej Korei zmienić. Czyżby Koreańczycy Północni byli innymi istotami ziemskimi, niż amerykanie czy europejczycy, albo nawet jak Koreańczycy Południowi? To raczej pytanie retoryczne.

Ktoś mądry powiedział, że w XXI wieku niczego nie załatwia się już zbrojnie czy siłowo. Wszelkie sprawy i konflikty załatwia się dyplomatycznie po przez wywieranie wzajemnych nacisków. Bo jak z kolei powiedział Wladimir Putin każdy kraj jest w jakichś sposób zależny od innego. Zatem idąc tym tokiem rozumowania, czy choćby myślenia, musi odbywać się handel wymienny.  Jedni nazwą to korupcją polityczną, a inni wyprzedażą narodowego majątku.  Ale co z tego ma przysłowiowy Kowalski? Ano nie za wiele, bo dla niego liczy się jego stan posiadania.

 

Oczywiście musi na świcie odbywać się ład i porządek publiczny, inaczej panowała by anarchia. Jednak i z wolności trzeba nauczyć się korzystać.